Praktykant (czerwony)
Nowy Jork za dnia:
Nowy Jork nocą :
Offline
Praktykant (czerwony)
I Central Park do kompletu :
Offline
Profesor
*Siedziala na moscie w cental parku, wymachujac nogami i przygladajac sie przejrzystej tafli wody. Co jakis czas na jej powierzchnie opadlay pozolkle juz liscie. Nucila jedna ze swoich ulubionych poiosenek, pozwalajac na to, by wiatr rozwiewal jej kasztanowe wlosy. Usmiechala sie do samej siebie.*
Offline
Profesor
*Chodził po parku. Spoglądał od czasu do czasu na spadające liście. Doszedł do mostu*Witam*Powitał Emi z uśmiechem również patrząc na wodę*
Offline
Profesor
Czesc.
*Wyszeptala przerywajac nucenie swojej ulubionej piosenki. Przerzucila nogi przez balustarde, lapiac ja jednoczesnie prawa reka, by nie wpasc do zimnej wody. Wskazala mu miejsce obok siebie.*
Jak Ci mija dzien?
*Zapytala szukajac czegos w kieszeni. Jej opuszki palcow wyczuwaly kilka listkow gumy do zucia, kolczyka bez pary i bilet do kolejkki gorskiej. Zaklela pod nosem.*
Offline
Profesor
Dobrze*Powiedział siadając obok*A tobie?*Spojrzał w niebo wymownie gdy przeklnęła*
Offline
Profesor
*Wywrocila oczami*
Nie ma nic gorszego, niz monotonia w zwiazku..
*Wyszeptala obejmujac go. Chwile pozniej przechylila sie wraz z nia do przodu.*
Nie sadzisz?
*Zapytala ze smiechem, gdy lecieli juz w dol.*
Offline
Profesor
*Poczuł przerażenie, które ustępowało rozbawieniu.*Tak. Doskonale to ujęłaś*Uśmiechnął się wyczekując uderzenia o taflę wody*
Offline
Profesor
*Zasmiala sie krotko. Poczula zimna wode, uderzajaca ja w twarz. Wynurzyla sie z lodowatej wody, smiejac sie z zaistnialej sytuacji. Ot glupi pomysl, sprawil, ze na jej twarzy pojawil sie usmiech.*
Offline
Profesor
*Wypłynął obok niej. Zaśmiał się ciepło i podpłynął bliżej niej*To było.... interesujące*Wyszczerzył się i zanurkował jeszcze*
Offline
Profesor
*Zasmiala sie cieplo*
Jeszcze wiele o mnie nie wiesz.. jak mi strzeli taki pomysl do glowy...
*Mruknela wykrecajac wlosy z wody.*
Offline
Profesor
*Szedł wolno parkiem. Jego oddech był przyśpieszony. Choć dawno nie miał rany na plecach, która zagoiła się od razu po powstaniu, czuł jej paznokieć w swojej skórze. Było to takie denerwujące! Oparł się o drzewo zastanawiając się kim jest owa wampirzyca?*
Offline
Pradawny wampir
*Pojawiła się w obłokach srebrnej mgły. Rozejrzała się z politowaniem. Odgarnęła burzę loków z twarzy, ruszając w wybranym już wcześniej kierunku. Stanęła przed swoim celem. Jej krwistoczerwone tęczówki lustrowały każdy jego ruch.* Zmieniłeś zdanie? *Zapytała spokojnie. Oblizała spierzchnięte wargi, nie spuszczając go z oka*
Offline
Profesor
A co jeśli powiem "Nie"?*Minął ją i wszedł na mały most przyglądając się strumykowi*
Offline
Pradawny wampir
Wtedy będę zmuszona do użycia siły. *Powiedziała, a na jej twarzy pojawił się rozanielony uśmiech.* Ale nie bój się, martwy mi się nie przydasz. *Powiedziała i zaśmiała się gorzko. Złączyła palce. Jej twarz nie wyrażała żadnych emocji. Sześćset lat wystarcza, by wyzbyć się człowieczeństwa.*
Offline
Profesor
*Uśmiechnął się*Nie boję się bólu ani śmierci*Westchnął*Śmierć to nagroda, a ból? Ból jest niczym w porównaniu do śmierci*Patrzył dalej w jeden punkt, którego ona nie mogła dostrzec*
Offline
Pradawny wampir
Widzę wszystko, czego Ty nie możesz dostrzec i nigdy nie będziesz w stanie ich zauważyć. *Powiedziała ze spokojem. Był tak prosty do odczytania.* Posiadam wiedzę na niemal każdy temat... Znam odpowiedź na każde pytanie, które może Cię interesować. *Wyszeptała* Znam Twoją ukochaną lepiej, niż Ty kiedykolwiek poznasz, choć ona nigdy mnie nawet nie widziała. *Zamknęła oczy*
Offline
Profesor
*Zamarł, ale po chwili na jego twarzy pojawił się uśmiech*Sam się czasem zastanawiam czy nie rzucić wszystkiego i odejść w ciemność...ale skoro znasz odpowiedź na każde pytanie to: Czego ode mnie chcesz?
Offline
Pradawny wampir
Chce Ci pokazać, że ona nie jest odpowiednią osobą, do spędzenia wieczności. *Powiedziała beznamiętnym tonem* Choć to już powinieneś wiedzieć. *Wpatrywała się w niego* Nigdy nie pokocha nikogo poza jej stworzycielem. Zawsze była w niego wpatrzona, oddana całą sobą. Kto by pomyślał, że ta szczeniacka miłość przetrwa... *Obnażyła kły w złośliwym uśmiechu.*
Offline
Profesor
Może i masz rację, ale chyba mi nie powiesz że z tobą mam ją spędzić*Zaśmiał się złośliwie. I spojrzał na nią*
Offline