Profesor
Witaj*Powiedział beznamiętnie dalej grając*Co Cię do mnie sprowadza?*Spytał tym samym tonem. Spojrzał na nią.*Emi...*Wyszeptał z troską. Nie chciał być srogi, nie chciał krzyczeć. I właśnie to boli najbardziej.Wstał. Ona jest dorosła może robić co chce.*Nie płacz*Poprosił łagodnie i ciepło*
Offline
Profesor
*Zadrzala. Przygladala mu sie przez chwile w milczeniu.*
Co mnie do Ciebie sprowadza?
*Powtorzyla jego pytanie*
Doskonale znasz odpowiedz...
*Powiedziala. Jej glos brzamil obco, choc wcale tego nie chciala. Nie mogla sie zdobyc na ani odrobine czulosci. Otarla dlonia oczy, gdy lzy przeszkadzaly juz w przejrzystym widzeniu. Zamrugala pare razy.*
Offline
Profesor
*Usiadł na ławie pianina*A więc słucham*Rzekł znów beznamiętnym tonem. Oparł łokieć na klawiszach które wydały gruby dźwięk. Nie zwrócił na to uwagi. Patrzył jej w oczy. Westchnął tylko*
Offline
Profesor
*Unikala jego spojrzenia, starajac sie odnalesc jakis punkt, na ktorym zawiesi wzrok. W koncu zaczerpnela powietrza.*
Powinnam Ci to powiedziec od razu... Nawet nie wiem jak zaczac...
*Zacisnela dlonie w piesci, wbijajac bolesnie paznokcie we wnetrze dloni. Skrzwila sie lekko.*
Co wiesz o wampirach?
*Zapytala. Odpowiedz na to pytanie pomoze jej w udzieleniu odpowiedzi. W koncu zdobyla sie na odwage i spojrzala mu w oczy.*
Offline
Profesor
Wiem już o co Ci chodzi*Rzekł wolno*Już o tym czytałem. Jesteś mu oddana*Spojrzał na klawisze pianina*A co ja mogę? Jestem tylko zwykłym człowiekiem, nie mam nad tobą żadnej władzy, więc rób co chcesz*Powiedział trochę ostro. Było w tym czuć trochę rozżalenia. Bolało go też to że nie powiedziała mu o tym wcześniej*Mam zniknąć z twojego życia?*Spytał niespodziewanie.*
Offline
Profesor
*Gwaltownie pokrecila glowa.*
Daj mi wszystko wytlumaczyc...
*Wyszeptala niemal blagalnie.*
Oliver... Mezczyzna, ktorego widzailes w moim gabinecie... jest jednym z pierwszych wampirow chodzacych po ziemi. W przeciwienstwie do mnie nie zostal... przemieniony.
*Spojrzala na niego, zastanawiajac sie, czy wie o co jej chodzi.*
Jest wampirem czystej krwi.
*Zadrzala*
Offline
Profesor
Tak wiem*Wyszeptał słabo. Nie chciał już słuchać jej głosu czuć jej zapachu*Dlaczego mnie trak ranisz?*Spytał i podszedł do niej. Był tak blisko że czuł jej oddech*
Offline
Profesor
*Westchnela cicho*
Pat, do cholery... czy Ty nie chcesz sie dowiedziec, dlaczego wszystko dzieje sie tak, a nie inaczej?
*Na chwile schowala twarz w dloniach, by sie uspokoic.*
Najlepiej pogodzic sie w ciagu pietnastu minut, nie znajac przyzczyny konfliktu, po czym przejsc do zdzierania ze mnie ubran, tak?
*Jeknela w duchu, zastanawiajac sie, dlaczego na kazdym kroku musi napotykac przeszkody.*
Offline
Profesor
Nie chce zdzierać z ciebie żadnych ubrań*Prawie krzyknął*Myślisz że jest mi łatwo?!Że powiesz mi o co chodzi i zapomnę?! Że przestanę kochać?!*Zacisnął mocna pięści z których popłynęły stróżki krwi. Usiadł na fotelu*
Offline
Profesor
*Wywrocila oczami.*
Kontynuujac...
*Mruknela tracac nadzieje, ze dojdzie do konca opowiesci.*
Kazdy wampir, narodzony, czy stworzony... moze przemienic czlowieka w przedstawiciela swojego gatunku. Jednak jesli... przemieni Cie wampir czystej krwi, musisz byc mu oddany. Calym soba, calym sercem.
*Westchnela cicho*
Mogl o mnie zapomniec... Zapomniec wrecz o moim istnieniu. A jednak wraca. Jestem z nim silnie zwiazana... przez ta wiez.
*Mowila dalej*
Ale... nie tylko.
*Dodala nieco ciszej, uciekajac wzrokiem w bok*
Zna kazda moja mysl, kazde pragnienie... Wie o mnie wiecej, niz ja sama.
*Przelknela sline*
Oprocz tego.. jesli on zginie i ja bede chciala smierci. Jest to nie tylko wiez emocjonalna, ale takze i psychiczna.
*Spojrzala mu gleboko w oczy*
Naleze do niego.
*Wydukala w koncu.*
Offline
Profesor
Wyjdź*Poprosił błagalnie*Chociaż na pięć minut ale wyjdź z tego pokoju*Jego oczy były załzawione. Na podłogę kapały obfite krople krwi.Dlaczego dała mu więc nadzieje po co się z nim związała? Był wściekły*
Offline
Profesor
Pat ja...
*Wyciagnela w jego kierunku, cofajac ja chwile pozniej.*
Zawsze bede go nienawidzic, za to co mi zrobil...Ale zawsze z taka sama sila bede go tez kochac.
*Spojrzala na niego*
Co nie znaczy, ze nie chcialam poukladac sobie normalnie zycia...
*Odwrocila sie i skierowala w kierunku wyjscia.*
Z Toba...
*Dodala jeszcze, siegajac po swoje trampki, ktore wsunela z powrotem na stopy. Zatrzasnela za soba drzwi. Lzy plynely po jej policzkach. Biegla przed siebie, zatrzymujac sie dopiero po kilku minutach. Oparla sie o sciane jednego z budynkow i osunela na ziemie. Schowala twarz w dloniach.*
Offline
Profesor
*Jedna łza spłynęła po jego policzku.Wyszedł za nią szukając jej. Znalazł ją po chwili.*Emily*Wyszeptał i usiadł obok niej. Przytulił ją*ćśś...
Offline
Profesor
*Odwrocila wzrok zaciskajac dlonie w piesci jeszcze mocniej. Poczula, jak jej ostre paznokcie przebijaja skore. W tej chwili nie mialo to dla niej zadnego znaczenia. Otarla lzy z policzkow, nie mogac zdobyc sie na sily, by spojrzec mu w oczy.*
Offline
Profesor
Kocham Cię... nie ważne z kim będziesz ważne że będziesz szczęśliwa. Zawsze będę Cie wspierał.*Chwycił jej dłonie, aby się nie kaleczyła.*Kocham Cię*Powtórzył i nachylił się nad nią*
Offline
Profesor
*Potrzasnela glowa nie mogac wypowiedziec ani slowa. Rany na jej rekach zaczely sie regenerowac, pozostawiajc po sobie cienkie blizny w ksztacie polksiezycow. Zlapala go za dlonie, patrzac mu w oczy. Cala sie trzesla*
Offline
Profesor
To trudne, ale postaram się zrozumieć*Wyszeptał do jej ucha*Jesteś dla mnie naprawdę ważna i nie chcę cię stracić*Powiedział pół szeptem i ścisnął lekko jej zimne ręce*
Offline
Profesor
*Powiedzial juz jej wszystko, co sama chciala mu powiedziec, jednak nie pozwolil jej na to. Zamknela oczy, starajac sie uspokoic. Oparla glowe na jego ramieniu.*
Pat... gdybym wiedziala, ze tak potocza sie sprawy...
*Pokrecila glowa i powiedziala po dluzszym czasie.*
Ja... myslalam, ze przyslosc, ktora mi zapewnia, bedzie zupelnie inna.
*Jeknela w duchu*
To nie tak mialo wygladac..
*Wyszeptala.*
Offline
Profesor
Ćśśś*Wyszeptał tuląc ją. Pogłaskał ją po policzku*Wszystko przed tobą. Wszystko zdąży się poukładać*Uśmiechnął się lekko*
Offline
Profesor
*Starala sie usmiechnac, choc mimo szczerych staran nie wyszlo jej to najlepiej.*
Przepraszam, ze nie powiedzialam Ci tego od razu... Balam sie..
*Wyszeptala, sciskajac jego dlon.*
I naprawde nie jest to dla mnie latwe... Dam glowe, ze czuje sie gorzej od Ciebie...
*Mruknela, przygryzajac warge*
Offline