No ze astronomoia to tylko ruch gwiazd a astrologia to cos jeszcze?*powiedziala cicho. Spojrzala najpierw na pergamin a potem na Jace pytajacym wzrokiem*

Astrologią (astro logos) nazywamy wywodzący się ze starożytności zabobon, który zakłada istnienie pewnego porządku, harmonii układów planetarnych i gwiezdnych. Wedle tej pseudonauki ciała kosmiczne mają oddziaływać na życie i przeznaczenie każdego człowieka oraz determinują losy świat

Astronomia (gr. ἀστρονομία astronomía) jest nauką przyrodniczą, która zajmuje się badaniem ciał niebieskich (np. gwiazd, planet, komet, mgławic, gromad i galaktyk) oraz zjawisk, które zachodzą poza atmosferą Ziemi (np. mikrofalowe promieniowanie tła). Skoncentrowana jest na ewolucji, fizyce, chemii, meteorologii i ruchu ciał niebieskich, a także stworzeniem i rozwojem Wszechświata.

*Wymamrotał*

[ nie mam czasu na skaracanie tych wypowiedzi sorry ]

Jace. Astronomia dobrze, ale co do astrologii niezupełnie. *Uśmiechnęła się.*  Tak jak powiedziałeś Astronomia zajmuje się naukowym badaniem Wszechświata, słońc, planet, księżyców i innych obiektów kosmicznych, odkrywaniem nowych ciał niebieskich, wyliczaniem ich torów, dociekaniem historii Wszechświata i Układu Słonecznego oraz innymi podobnymi sprawami.

[spoko... komu by się chciało? xD ]

* Zapisywała wszystko uważnie. Zaczęła wertować pamieć w poszukiwaniu informacji o astrologii*

Astrologia natomiast zajmuje się odczytywaniem cech charakteru i psychologii człowieka, a narzędziem, jakiego używa jest zapis horoskopowy, sporządzony z uwzględnieniem miejsca oraz dokładnego momentu urodzenia danej osoby. *Mówiła.*

*Nie miał zamiaru nic zapisywać. Bawił się piórem od czasu do czasu podnosząc wzrok na Eliz*

Astrologia nie jest nauką, lecz subtelną dziedziną ezoteryki i nie ma nic wspólnego z racjonalnym, kartezjańskim pojmowaniem świata. W astrologii nie ma miejsca dla myślenia liniowego (czyli przyczyna-skutek); stosuje się tu raczej myślenie synchroniczne (równoległe). Astrolog, przynajmniej do pewnego stopnia, powinien być mistykiem. * Mówiła. Miała wrażenie, że raczej nikogo lekcja nie interesuje, ale cóż... *

*Spojrzała na Sydney.* To musiałabym policzyć... *Uśmiechnęła się.* W wyższej klasie, będziecie układać horoskopy, to będziesz mogła sprawdzić. *Uśmiechnęła się.*

*Oparł się o krzesło. Kaptura chyba nie wypadało zakładać... Podrapał się po głowie i spojrzał w sufit*