*Weszła do pustej klasy i zamknęła za sobą drzwi. Ubrana była w pudrową,  zwiewną sukienkę do połowy uda, która z każdym ruchem dziewczyny delikatnie falowała. Usiadła na pustym, nieco zakurzonym biurku i wyciągnęła papierosa, odchyliła głowę do tyłu i się zaciągnęła. Po chwili wypuściła dym z ust, była zła. Cholernie zła.*

*Usłyszała, że ktoś wchodzi do sali, więc szybko spojrzała na drzwi. Zobaczyła znajomą dziewczynę i szybko nakleiła na swoją twarz ciepły uśmiech, wyrzuciła papierosa przez otwarte okno* Hej Inez *Powiedziała swoim spokojnym głosem. Zeskoczyła z biurka*

Hmm...co u mnie? Nic ciekawego. Trzeba skończyć szkołę * Powiedziala tonem przykładnej uczennicy i zeskoczyła z biurka. Przypknęła okno i spojrzała na dziewczynę* Nic się nie zmieniłaś. *Pokiwała głową krzyżując ręce pod biustem*

Żegnaj *Powiedziała do dziewczyny, a gdy ta zniknęła to Clau ten sztuczny uśmiech zszedł z twarzy. Inez  - milutka uczennica, można ją łatwo wykorzystać.  Panna Persson podrapała się po policzku i spojrzała przez okno na puste błonia, które pewnie za godzinę będą zapełnione biegającymi pierwszakami. To jakaś okropność, te dzieci zachowywały się jak zwierzęta poszukujące jedzenia. Dla bezpieczeństwa posiedzi sobie tutaj, w ciszy*

[pa;*]

*Usłyszała dzwięk otwieranych drzwi, więc automatycznie obróciła głowę w tym kierunku. Ujrzała nieznajomą dziewczynę i delikatnie zmarszczyła brwi. Myślała, że ta sala jest opuszczona i tu znajdzie święty spokój..Myliła się jednak. Przygryzła dolną wargę obserwując nieznaną jej uczennicę* Dzień dobry * Powiedziała po kilku sekundach i poprawiła pudrową sukienkę, oby tylko zachować pozory*

*Oblizała wysuszone przez wiatr usta i spojrzała na swoje nude platformy* Jestem Clau Persson * Powiedziała zamyślonym głosem, czyżby znowu spotkała potulną dziewczynę, którą można łatwo wykorzystać? Och, to się robiło już nudne* Co Cię tu sprowadza? Chciałaś w ciszy oddać się refleksjom? *Zapytała niewinnie. Musiała sprawić wrażenie osoby przyjacielskiej i godnej zaufania, miała już wprawę*

*Ugh, czyżby Panna Nicole połknęła haczyk? Clau podrapała się bladym policzku i zlustrowała wzrokiem dziewczynę, zatrzymała się na jej rękawach* Nie jest Ci gorąco? Przecież jest tak upalnie * Powiedziała a kącik jej ust delikatnie drgnął, miała pewne podejrzenia, które chciała sprawdzić. Stanęła obok uczennicy i przekrzywiła delikatnie głowę na bok*

*Ugh,*Widocznie pozory mylą. Clau stanęła przed Nicole i szybko podwinęła jej rękaw zanim ta zdążyła zareagować. Uniosła brwi widząc mroczny znak* Mhm, tyle ciepła od Ciebie bije..a Ty postanowiłaś wstąpić w czarne szeregi? Coś mi tu nie gra, Nicole. *Powiedziała a na jej twarzy pojawił się szyderczy uśmieszek, w dłoni trzymała różdżkę, więc dziewczyna nie mogła jej zaatakować. Oparła się plecami o zimną ścianę czekając na odpowiedź*

*Dotknęła rożdżką brzucha dziewczyny tak w pogotowiu. Zaczęła śmiać się jej w twarz* Ty? Ty mnie załatwisz? Och Nicole...zabawna jesteś * Powiedziała. Nikomu nie będzie rozpowiadać kto jest śmierciożercą a kto nie. To nie jest jej sprawa. Ona nigdy nie chciała służyć Czarnemu Panu, wolała działać na własną rękę. Wiedziała, że chociaż nikt jej nie wykorzysta a póżniej zabije* Ależ rób co chcesz * Odparła obojętnym tonem*

[Z tego co wiem to nie mogłaś zadecydować czy zdołałam się obronić czy też nie, więc Twój post jest nieważny. To zwykły muncz (:]